jak-wino

W 2009 roku Peter Mayle, amerykański pisarz od lat sławiący uroki życia w Prowansji, wydał książkę „Wytrawny przekręt”. Motywem napędzającym akcję była kradzież kolekcji luksusowych win bordoskich, która dotknęła bogatego prawnika z Los Angeles.

Dla kolekcjonerów win podobna wizja to najkrótsza droga do zawału serca. Najlepsze roczniki z najsłynniejszych winnic Bordeaux czy Burgundii są dziś bowiem taką samą formą lokaty kapitału jak papiery wartościowe. Na przykład skrzynka Lafite Rothschild rocznik 1982 przez ostatnie pięć lat podrożała z 4,2 tys. do 21,5 tys. funtów.

Cóż, wino to nie tylko uczta dla podniebienia, ale i poważny biznes. Pod jednym warunkiem: trunek musi dotrwać bez uszczerbku na jakości do momentu, kiedy osiągnie pełnię smaku i szczyt wartości rynkowej. Najsłynniejsze wina świata potrzebują kilkudziesięciu lat spokojnego leżakowania, by osiągnąć apogeum walorów. W tym czasie na butelki czyha wiele niebezpieczeństw. Nie tylko rabusie, ale też światło, temperatura, a czasem… zbyt blisko przejeżdżający tramwaj. Nie dziwi więc, że profesjonalne przechowywanie butelek o wrażliwej zawartości stało się gałęzią biznesu winiarskiego.

Bank w starej kopalni

Szlachetne wina potrzebują spokoju i stabilizacji. W pomieszczeniu, w którym są składowane, powinna panować stała temperatura (12-14 st. °C) i wilgotność powietrza (ok. 70 proc.). Ważne też, aby nie narażać butelek na nadmierny kontakt ze światłem i chronić je przed wibracjami. Niewskazana jest także bliskość źródła wyrazistego zapachu. Aby sprostać kaprysom winiarskich gwiazd, na całym świecie powstają hotele dla win – banki winne, które zapewniają wszystkie wygody.

Do osiągnięcia idealnych warunków wykorzystuje się odpowiednią architekturę oraz najnowocześniejsze systemy elektroniczne. Część hoteli dla win buduje się od podstaw, ale inwestorzy chętnie adaptują do tych celów już stojące budynki: zabytkowe piwnice, dawne składy broni artyleryjskiej, schrony przeciwlotnicze – konstrukcje budowane w starym, solidnym stylu, z grubych cegieł i z dobrą wentylacją. Jeśli warunki nie są idealne, niedociągnięcia koryguje się za pomocą elektronicznej aparatury regulującej mikroklimat. Na przykład jeden z hoteli dla win, Octavian Vaults w angielskim Corsham, został urządzony w starej kopalni. Do transportu skrzynek z winami wykorzystuje się hydraulicznie napędzane kolejki, a z racji dawnego przeznaczenia pomieszczeń, pracownicy i klienci przybytku zobowiązani są do noszenia masek przeciwgazowych.

W winnym banku skarbce wyposażone są w systemy monitoringu działające całą dobę. Popularne stają się także internetowe kamery, dzięki którym właściciele mogą kontrolować stan zbiorów i warunki mikroklimatyczne w pomieszczeniu. Aby dostać się do win, trzeba przejść kilkuetapową kontrolę łącznie z elektroniczną identyfikacją odcisków palców czy barwy głosu. Każdy posiadacz skrytki w banku winnym otrzymuje osobisty kod, który otwiera drzwi do jego prywatnej kolekcji. Korzysta się także z usług firm ochroniarskich.
Korzystanie z usług hoteli dla win nie jest wyłącznie snobistyczną fanaberią właścicieli cennych zbiorów. To także wymóg rynkowy. Nikt nie zdoła sprzedać choćby butelki najlepszego nawet rocznika Château Lafite czy Château Petrus, jeśli do wina nie zostanie dołączony certyfikat, który jest dowodem odpowiedniego przechowywania wina od butelkowania do sprzedaży. Kto więc traktuje wino jako inwestycję, otworzenie „konta” w banku winiarskim powinien uznać za obowiązkową część biznesplanu.

Najlepiej jak najbliżej

Najbardziej znane hotele dla szlachetnych trunków działają zazwyczaj w pobliżu znanych regionów winiarskich (np. w Kalifornii), ale także blisko światowych centrów finansowych (Nowy Jork, Singapur czy Hongkong). Jednak najsłynniejsze banki winne znajdują się w Europie, głównie w Bordeaux i Londynie, ale także w Szwajcarii i Niemczech.

Z grubsza można podzielić je na trzy kategorie. Pierwsza to komercyjne pomieszczenia do wynajęcia dla prywatnych klientów, przeznaczone zazwyczaj dla mniej prestiżowych zbiorów (w londyńskim Fulham działa na przykład Big Yellow Self Storage Company, w Los Angeles popularny jest The Wine Hotel). Druga to magazyny, które są własnością instytucji zajmujących się inwestowaniem w wino i obracaniem zakupionymi już zapasami (na przykład słynna firma Berry Bros., która dba o piwniczkę brytyjskiej rodziny królewskiej od czasów Jerzego III, czyli od dwóch stuleci).
Najbardziej prestiżową kategorią wśród hoteli dla trunków są piwnice przylegające do najsłynniejszych winnic świata. Zasada jest prosta. Im dalej od miejsca pochodzenia przyszło dojrzewać danej butelce, tym mniejsza będzie jej wartość w dniu sprzedaży. Na przykład skrzynka Château Latour, rocznik 1961, która nigdy nie opuściła winnicy, osiągnęła cenę 56,4 tys. dolarów. Identyczna skrzynka, ale przetransportowana do Londynu, warta jest ponad dwa razy mniej. Różnice w cenie nie zawsze są aż tak duże, ale zwykle szlachetny trunek, który podróżował, traci 20-30 proc. wartości.
Każda kategoria hoteli ma oczywiście swój cennik. Ceny zależą między innymi od tego, czy oprócz składowania wina klient korzysta z innych usług firmy (np. czy kupuje wina z katalogu) lub od pakietu ubezpieczeń, jaki zdecyduje się wykupić. W Wielkiej Brytanii, która jest zagłębiem banków winnych, ceny wahają się od 10 do 30 funtów za roczne przechowanie jednej skrzynki. Na pierwszy rzut oka to niewygórowana stawka, ale należy pamiętać, że zwykle winni inwestorzy posiadają kilkadziesiąt lub nawet kilkaset takich skrzynek.

Dobre miejsce na kolację

Hotele dla win czy banki winne coraz częściej pełnią także funkcję miejsc spotkań towarzysko-biznesowych. Posiadacze enologicznych zbiorów mogą korzystać z pomieszczeń piwnicznych, bo właściciele urządzają w nich ekskluzywne bary i restauracje. Tak jest na przykład w Balthasar Ress Weinbanku w niemieckim Hattenheim. Można zatem zaprosić partnera biznesowego na degustację wina czy wykwintną kolację wśród luksusowych butelek. Potencjalny kontrahent wygląda przecież znacznie bardziej wiarygodnie, gdy za jego plecami kurzy się kolekcja win warta tysiące euro.

Źródło