Wielkie nazwiska i wielkie wina pasują do siebie. Zdarza się jednak, że sławy nie ograniczają się jedynie do kosztowania trunków, ale same zaczynają je produkować. W niektórych przypadkach jest to wynik niekłamanej pasji, czasami wyłącznie sposób na ulokowanie lub pomnożenie kapitału. Wśród gwiazd, które postanowiły zostać producentami wina, są jednak postaci uznawane za poważnych i cenionych winiarzy.
Szczególnie jeden dżentelmen związany ze światowym kinem, oprócz udanych filmów, ma na swoim koncie udane wina. Mowa tu o reżyserze Francisie Fordzie Coppoli. Twórca „Ojca chrzestnego” zajmuje się uprawą winorośli już od połowy lat 70.
XX wieku. W 1975 roku kupił posiadłość Inglenook w Napa Valley (Kalifornia), należącą wcześniej do Gustava Niebauma, znanego winiarza, który w latach 40. i 50. tworzył jedne z najlepszych kalifornijskich win w bordoskim stylu. Początkowo reżyser nie myślał o komercyjnej produkcji. Zakładał raczej, że winnica będzie służyć jemu i jego rodzinie jako typowa letnia rezydencja. Jednak dzięki namowom kalifornijskich winiarzy, którzy znali potencjał posiadłości, już w 1978 roku została wydana na świat pierwsza partia Rubiconu – flagowego trunku Coppoli. Jest to klasyczne wino z Kalifornii oparte na mieszance szczepów typowych dla Bordeaux, wysoko oceniane przez ekspertów i bardzo poszukiwane przez konsumentów.
Trudno powiedzieć, czy przeważa tu jakość wina, czy sława producenta, ale nie jest to jedyne wino Coppoli, które dobrze się sprzedaje. W 2006 roku reżyser kupił Chateau Souverain w Sonoma County, co pozwoliło mu na znaczne rozszerzenie oferty. Oprócz tego pod marką Coppoli produkowane są wina z gron skupowanych z różnych kalifornijskich regionów, takich jak Russian River, Dry Creek czy Alexander Valley. Obecnie w katalogu twórcy „Czasu Apokalipsy” widnieje kilkadziesiąt win czerwonych, białych, różowych i musujących. Swoją drogą „Czas Apokalipsy” to dzieło, przez które o mały włos dzisiaj nie byłoby śladu po winiarskiej działalności Coppoli. Koszty produkcji filmu zmusiły bowiem reżysera do zastawienia winnicy. Szczęśliwie możemy obecnie rozsmakowywać się zarówno w filmie, jak i w winie.
Dzisiaj wina produkowane przez Coppolę można podzielić na dwie grupy. W pierwszej są te pochodzące z dawnej posiadłości Niebauma, która od kilku lat nosi nazwę Rubicon Estate. Produkowane są w klasycznym, francuskim stylu, jak wspomniany już wcześniej Rubicon. Nawet etykiety win z Rubicon Estate
nawiązują do francuskich wzorców. Druga grupa to wina, które pochodzą z innych kalifornijskich posiadłości reżysera i mają bardziej lokalny, ale też nowoczesny charakter. Są w zdecydowanie lżejszym stylu, mają oddawać klimat stanu Kalifornia. Podkreślają to nawet butelki, które często przybierają abstrakcyjne kształty. Jakiś czas temu Coppola wprowadził wino w niewielkiej buteleczce o kształcie kieliszka. Po otworzeniu nie trzeba nawet przelewać zawartości do innego naczynia. Ma to być idealne rozwiązanie dla restauracji… No cóż, w końcu kreatywność to narzędzie pracy twórców kina.
Kolejną postacią, również wywodzącą się ze świata kina, która oprócz filmów produkuje wino, jest francuski aktor Gérard Depardieu. Artysta znany jest z miłości do dobrej kuchni, co uwidacznia się w jego słusznej posturze. Sam jest właścicielem dwóch restauracji w Paryżu – La Fontaine Gaillon i L’Ecaille de la Fontaine. Miłości do wina również nie można mu odmówić. Jak sam wspomina, były czasy, kiedy wypijał nawet osiem butelek
dziennie. Choć zaznaczał, że działo się tak wtedy, kiedy był nieszczęśliwy lub miał szczególnie nieudany dzień, bo gdy wszystko szło po jego myśli i tryskał dobrym humorem, to ograniczał się do wypicia… pięciu butelek. Ile w tych deklaracjach aktorskiej pozy, a ile prawdy, trudno ocenić, jednak w końcu otarcie się o alkoholizm i poważne problemy zdrowotne zmusiły aktora do umiaru. Dziś raczej degustuje wina, aniżeli ich nadużywa.
Depardieu to winiarz z niemałym już doświadczeniem. Pierwsze kroki w tej dziedzinie stawiał ponad trzy dekady temu. Wszystko zaczęło się w 1979 roku. Wtedy to aktor kupił swoją pierwszą winnicę. Była to posiadłość w Burgundii, a dokładniej w Nuits-St-Georges. Lata 80. to rozrost winiarskiego imperium Depardieu. W 1983 roku nabył winnicę w Condrieu, a w 1989 roku kolejną perełką w koronie stało się Château de Tigné w Andegawenii. Wiek XXI to enologiczna ekspansja Obeliksa. W tym czasie nawiązał kilka interesujących znajomości z poważnymi graczami na rynku winiarskim. Otworzyło mu to drogę do uzyskania udziałów w kilkudziesięciu winnicach na świecie. Łącznie francuski artysta posiada na własność bądź ma udziały w niemal 30 winnicach we Francji, Włoszech, Hiszpanii, Maroku, Algierii, Portugalii czy Argentynie. Większość ekspertów i współpracowników Depardieu jest jednak zgodna, że nawet przy tak rozlegle umiejscowionych włościach, nie ma mowy o zaniedbywaniu jakości produkowanych w nich win. Aktor przykłada do tego dużą wagę. Jego winnice cechuje niska wydajność i szacunek dla tradycyjnych metod, co korzystnie wpływa na jakość trunku. Udział chemicznych środków przy uprawie winorośli jest minimalny. Aktor unika wszelkich konkursów winiarskich, działając często na przekór aktualnym trendom. Dzięki temu jego wina (głównie czerwone, bo Depardieu te właśnie preferuje) są pełne charakteru.
Muzyczny odłam show-biznesu także ma reprezentantów w świecie winiarzy. Uprawą winorośli zajmują się m.in. Mick Hucknall z grupy Simply Red oraz Jim Kerr z Simple Minds. Cenionym winiarzem i jednocześnie jednym z pionierów winiarstwa w amerykańskim stanie Arizona jest Maynard James Keenan, wokalista grupy Tool. Ale na palmę pierwszeństwa wśród artystów, którzy co jakiś czas zamieniają gitary na sekatory, zdecydowanie zasługuje Sting. W 1997 roku muzyk kupił okazałą posiadłość o dźwięcznej nazwie Il Palagio w toskańskiej wiosce Figline Valdarno, 30 kilometrów na południe od Florencji. Oprócz stanowiącego jej centrum zabytkowego pałacu ma do dyspozycji ponad 900 akrów ziemi. W momencie zakupu na części tej powierzchni znajdowała się już winnica, ale jej stan był raczej opłakany. Kilka lat i kilka milionów euro później powiększona, uporządkowana i czule pielęgnowana rodzi kilka odmian winorośli, które na toskańskiej ziemi czują się wyśmienicie: sangiovese, cabernet sauvignon, merlot i kilka innych endemicznych szczepów.
W sierpniu 2010 roku Sting otworzył w Toskanii sklep Tenuta il Palagio oferujący produkty z posiadłości. Między innymi wino Sister Moon, którego nazwa pochodzi od tytułu jednego z utworów muzyka. Jest ono produkowane oczywiście w sposób ekologiczny, tak samo zresztą jak inne wyroby Stinga farmera, pochodzące z jego posiadłości – oliwa z oliwek, salami czy miody. Były „Policjant” znany jest z proekologicznych poglądów.
Sławnych ludzi ze świata filmu, muzyki i sportu, którzy zainteresowali się winiarstwem jest więcej. Aktor Antonio Banderas kupił niedawno winnicę w hiszpańskim regionie Ribera del Duero. Mają je także aktorzy Dan Aykroyd i Olivia Newton John, hokeista Wayne Gretzky i piosenkarz Cliff Richard. I nic w tym dziwnego. Czy można sprawić sobie większą przyjemność niż butelka dobrego wina z własnej posiadłości?