Więcej alkoholu = lepsze wino?

To częsta opinia. Jej wyznawcy przy wyborze wina kierują się poziomem zawartego w nim alkoholu. Szczególnie jeśli zastanawiają się nad dwoma kandydatami do powędrowania do koszyka, wygrywa ten, u którego poziom alkoholu jest wyższy. Czy słusznie? Rozważanie nad tym zagadnieniem podobne jest do tego na temat winnych „łez”. Poziom alkoholu może być oznaką dojrzałości gron, z którego było wyprodukowane co daje nadzieję na wysoką koncentrację smaku, ale uznanie tego za regułę jest wielce ryzykowne. Niektóre odmiany będą najczęściej dawać wina o wyraźnym poziomie alkoholu, niezależnie od tego czy mamy do czynienia z wybitnym jej przedstawicielem czy z typowym przeciętniakiem. Mowa tu o mocnych odmianach – cabernet sauvignon, tempranillo czy nebiollo. Z kolei pinot noir, którego struktura jest bardziej delikatna może rodzić wino o zawartości alkoholu nieco niższej, a i tak będzie ono miało pod sobą spora grupę alkoholowych „mocarzy”. Na poziom alkoholu wpływa także pochodzenie geograficzne win. Mocno uogólniając – winogrona z chłodniejszego klimatu, z mniejszym średnim rocznym nasłonecznieniem, które podczas dojrzewania skoncentrują w sobie mniej cukru, zrodzą wina uboższe w alkohol niż te, które powstały z winogron prażących się przez cały rok w intensywnym słońcu. Reasumując – nie przywiązujcie większej wagi do mocy wina, jak odo czynnika decydującego o ewentualnym zakupie. Szukajcie raczej ulubionych odmian, sprawdzonych producentów lub zaufanych opinii.